Następnego dnia, zostałem przesłuchany. Pamiętam że początkowo próbowałem „wcisnąć” im wersję, że właściwie to przypadkiem wziąłem udział w akcji rozrzucania ulotek, że do tego zwerbował mnie przypadkowy mężczyzna, który zaproponował mi 500 złotych za rozrzucanie ulotek.
Raz byłem przesłuchiwany w jednostce wojskowej w Wędrzynie, gdzie odbywałem dwuletnią służbę wojskową. Mieliśmy swoje sposoby, żeby niczego się nie dowiedzieli.
To w malowniczo położonej Tylmanowej i Rytrze w Pieninach, na wakacyjnych wyjazdach oazowych, spotykaliśmy razem z moim kolegą Krzyśkiem Sudzińskim (dziś księdzem) młodych ludzi z Gorzowa
Czym był dla mnie RMN?Najkrócej mówiąc to ludzie, których spotkałem na pewnym etapie swojego życia – cenię ich sobie do dziś. To młodzieńczy wybór wartości i zasad, które potem w jakiś sposób mnie ukształtowały
Raz miałem problem, kiedy drukowaliśmy w bloku, w wieżowcu. I miałem komuś potem powiedzieć, gdzie to było. Więc zapisałem sobie w książeczce do nabożeństwa adres, bo bałem się, że zapomnę. Tak dalece byłem zakonspirowany.
Pamiętam, jak byliśmy wkurzeni, że akurat na naszą klasę wypadło przygotowanie akademii z okazji wybuchu Rewolucji Październikowej. Gorszej rocznicy wylosować nie mogliśmy.