Byłem w tym czasie dość aktywnie związany z parafią Najświętszego Zbawiciela w Zielonej Górze, znałem posługujących w niej kapłanów i ich sympatie patriotyczne. Po pielgrzymce w 1988 r., wczesną jesienią, podrzuciłem któregoś wieczora ks. Czesławowi Kroczakowi, ówczesnemu opiekunowi ministrantów, list z opowieścią o naszej działalności z prośbą o pomoc i kontaktem.
Jako nastolatek, w 1986 r. zacząłem się angażować w działalność 23 Gorzowskiej Drużyny Harcerskiej. Związek Harcerstwa Polskiego realizował program wychowawczy oparty o oficjalnie przyjętą ideologię i tylko dlatego był aprobowany przez władze komunistyczne.
Bardzo szybko, jeszcze w szkole podstawowej, po licznych i oczywiście nieudanych próbach nawiązania dialogu z nauczycielką historii, razem z kolegą Stefanem [Bohuszem], założyliśmy pierwsze, „szczeniackie” i naiwne, ugrupowanie polityczne.