Jedną z pierwszych moich akcji było rozrzucenie ulotek z dachu budynku przy katedrze. Na akcji tej byłem razem z Markiem Rusakiewiczem.
Było to w sierpniu, chyba w 1985 roku, rok szkolny miał się rozpocząć za kilka dni… Była środa i ciepłym wieczorem udałem się razem z moim kolegą, Darkiem Bernackim, na ulicę Bema, żeby rozrzucić ulotki z wieżowca.
Chciałem działać Do RMN-u włączyłem się na początku lat 80. Uważałem, że nie mogę siedzieć bezczynnie, że trzeba robić coś dla ojczyzny. Wynikało to też z moich pobudek religijnych. Moim kolegą był Oktawiusz Borcz, który miał kontakty z opozycją. Poprosiłem go, żeby mnie skontaktował z kimś z opozycji. Na pierwszej pielgrzymce w 1983 r. skontaktował mnie […]
I chociaż nie zajmuję się polityką, to tamten okres z pewnością ukształtował mój charakter i wrażliwość. A najbardziej zatęskniłam za tamtą ludzką solidarnością i wzajemną bezinteresownością.
Dziękuję wam, chłopaki z Gorzowa, bo od was wszystko się zaczęło.