Dla mnie zaangażowanie w działalność opozycyjną było czymś naturalnym. Pochodziłam z takiej rodziny, gdzie było to normalne. Można rzec, że przyczyną był „patriotyzm genetyczny”, jak niektórzy to nazywają.
Bardzo przeżywaliśmy to, co pisaliśmy. Wydawało nam się, że każde słowo jest tak ważne, jak pocisk, który za chwilę wystrzeli. A jak już dostaliśmy tego „Szańca” wydrukowanego, to wykonanie nie było takie wyraźne – te słowa gdzieś były pozalewane
Nie wiem, jak się zaczęło moje zaangażowanie w działalność opozycyjną. Dokładnie nie pamiętam, ale w moim przypadku było to związane z harcerstwem. Była to 230. drużyna harcerska. Tworzyli ją: Piotr Niewiarowski, Artur Brykner i Andrzej Nawojczyk.